sobota, 19 maja 2012

Rozdział 6.

Obudziły mnie promienie słońca wpadające przez okno do mojego pokoju. Sięgnęłam po telefon, który znajdował się pod poduszką by sprawdzić godzinę. Na wyświetlaczy dostrzegłam dwie wiadomości tekstowe.
Wstawaj śpiochu! Ile to można spać, byłem u Ciebie ale twoja mama powiedziała że jeszcze śpisz. Zlitowałem się nad Tobą i zostawiłem Cię w spokoju. Oddzwoń jak tylko wstaniesz, zabieram Cię na śniadanie z chłopakami. xx Louis.
To miłe z jego strony. Druga wiadomość rozbawiła mnie jeszcze bardziej :
Wstawaj! Wstawaj! Wstawaj! Louis powiedział że dopóki nie wstaniesz nici z naszego śniadania, a chyba zdajesz sobie sprawę z tego że jestem głodny. A więc wstawaj!!  xx Niall.
Głodomorek z niego. Tym razem to ja postanowiłam skrócić jego męczarnie i oddzwoniłam do Louisa. Umówiliśmy się za 15 minut pod jego domem. Założyłam pierwsze lepsze ubrania, zrobiłam lekki makijaż i związałam włosy w niechlujnego koka. Złapałam jeszcze okulary przeciw słoneczne i wyszłam z domu zostawiając karteczkę mamię o moich planach. Chłopaki już na mnie czekali przy aucie.
-No wreszcie! To było najdłuższe 15 minut w moim życiu- zawołał Niall.
-Mi też miło Cię widzieć.- uśmiechnęłam się od ucha do ucha.
Przywitałam się ze wszystkimi i wsiedliśmy do samochodu. Siedziałam obok Harrego, który nie spuszczał ze mnie wzroku. Nie wiem czemu tak się gapi, chyba wyglądam w miarę możliwie..
Gdy dojechaliśmy na miejsce, jako pierwszy z auta wysiadł Niall i pobiegł do restauracji. Zrobiliśmy to samo.
Usiedliśmy przy stoliku, gdzie czekał już na nas Niall, złożyliśmy zamówienie i po 10 minutach wszyscy zajadali się już swoim śniadaniem.
Nie ukrywam, było zabawnie. Stolik był przy samym oknie, za którym znajdował się park. W najmniej oczekiwanym momencie Louis zobaczył gołębia
-Kevin!- krzyknął, przy czym wystraszył Zayna, który właśnie brał kęs naleśnika do ust. Chłopak zaczął się dławić a cała reszta, wraz ze mną zaczęła się głośno śmiać.

W drodze powrotnej Louis włączył radio, akurat leciała ich piosenka. Chłopaki zaczęli śpiewać, tańczyć i wygłupiać się. Wyglądało to komicznie. Nie mogłam opanować swojego śmiechu, który moim zdaniem był okropny.
Gdy już wróciliśmy po dziękowałam za wspaniałe śniadanie i skierowałam się w stronę swojego domu.
-Lea! Zaczekaj!- zawołał Harry podbiegając w moją stronę.
-Tak ?
-Jeśli nie masz żadnych planów na dziś- zaczął nieśmiało.- Może się gdzieś przejdziemy?- zaproponował.
-Ymm.. Jasne.- uśmiechnęłam się a chłopak odetchnął z ulgą.
-To wpadnę po Ciebie o 6.
-Ok.- odpowiedziałam i weszłam do domu.
W salonie na stoliku leżała karteczka od mojej rodzicielki że jest w pracy i będzie późno. Zostawiła mi pieniądze na obiad. Wyjęłam z lodówki butelkę wody mineralnej, rozłożyłam się wygodnie na kanapie i włączyłam telewizję.

-O nie! Zasnęłam!- Powiedziałam sama do siebie i zerwałam się z kanapy. Spojrzałam na zegarek, za 10 minut przyjdzie Harry. Szybko pobiegłam do swojego pokoju i starałam się ogarnąć jakoś mój wygląd.
Usłyszałam pukanie do drzwi. To pewnie on. Przyszedł punktualnie, dlaczego nie mógł się spóźnić?
Pośpiesznie otworzyłam mu drzwi.
-Gotowa?- zapytał stając w drzwiach.
-Noo można tak powiedzieć- zaśmiałam się i wyszliśmy.
Szliśmy w stronę parku rozmawiając o wszystkim, śmiejąc się przy tym.
-A właśnie, muszę Ci oddać w końcu bluzę.- przypomniałam sobie siadając na ławce.
-Nie śpieszy mi się.- zaśmiał się siadając blisko mnie.
Po chwili podeszła do nas pewna staruszka:
-Szanujcie się na wzajem. Nie z błądźcie z dobrej drogi. Bądźcie wobec siebie lojalni. I pamiętajcie żeby zaczekać do ślubu.- zaczęła prawić nam kazania.
Zareagowaliśmy tak samo. Wybuchliśmy śmiechem, na co staruszka się oburzyła i poszła dalej.
-Szanujmy się!- powtórzył zabawnym głosem Harry.
Zapadła niezręczna cisza, którą przerwał dzwonek mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz:
-Louis.-Powiedziałam po czym odebrałam.-Słucham?
-No cześć gołąbeczki. Gdzie jesteście? - zapytał.
-W parku.
-A'propos gołębi.. Jest tam gdzieś Kevin? Powiedz mu żeby wracał do domu.- powiedział powoli i wyraźnie.
-Co ty się tak tego Kevina uczepiłeś. Daj mu trochę wolności.- zaczęłam się śmiać, a Harry przyglądał się całej rozmowie.
-A jak ucieknie? Będę za nim tęsknił.- jego głos zadrżał, jak by się miał zaraz rozpłakać.
-Ok, powiem mu.- przewróciłam oczami.
-Dziękuję. - odpowiedział i rozłączył się.
Na niebie pojawiły się burzowe chmury.
-Zaraz zacznie padać deszcz, wracajmy.- zaproponowałam. Wstaliśmy i pośpiesznym krokiem udaliśmy się w stronę mojego domu. Zaprosiłam chłopaka do siebie. Gdy weszliśmy do mieszkania od razu lunęło. Nawet nie chcę myśleć co by się stało z moimi włosami jak byśmy nie zdążyli przed deszczem.
Zadzwoniłam po resztę chłopaków, którzy przesiadywali u Louisa i zamówiłam pizze.


__________________________
Przepraszam że tak rzadko dodaję rozdziały ale teraz praktycznie nie mam czasu. Muszę poprawić oceny na lepsze żeby dostać się do wymarzonej szkoły, mam próby poloneza, doskonalę swój angielski przed wakacjami i wiele innych.
Staram się jak mogę, ale nie zawsze wena dopisuję.
Muszę się wam pochwalić, że wczoraj przekułam sobie ucho, a dokładnie chrząstkę xD i cieszę się jak debil ;P

11 komentarzy:

  1. hahaha Kevin mnie rozwala ; DD
    o kurczę chyba "kroi się" nowy związek. ♥
    rozdział jak zwykle cudowny, czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahah.. Rozdział świetny. "Kevin !" Hahah.. Tak się śmiałam, że masakra.. ;d Dodaj szybko kolejny rozdział. Czekam.. ;d x

    OdpowiedzUsuń
  3. gratuluję przebicia ucha :) też kiedyś chciałam ale mi się odwidziało.
    co do rozdziału jak zwykle świetny i jak zwykle za krótki. mam nadzieje , że szybko dodasz 7 :>

    OdpowiedzUsuń
  4. co ty mówisz ! czytam 3 blogi i ty dodajesz rozdziały najszybciej!

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej !
    Świetny blog !!!Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooo jak byś mogła to zrób zdjęcie przekłucia ucha ! JEstem ciekawa .. A blolało ?! Bo ja też sobie chciałam przebić ! :) Dobra , wracam do temtu : Boski rozdział ! A więc jak wspominałam , BOSKI !! < 333 Co jeszcze ?! Coś czuję , że HArry i Lea będą parą ! Ale że Louis nie był zazdrosny , gdy Lea poszła z Harrym do parku ?! szok ;o JA myślałam , że może się on w niej buja ?! A może się myliłam .. xD Looknij sobie na moje poprzednie komentarze pod starymi rozdziałami !
    PS: Czekam na nexta ! I u mnie new rozdział xxxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jak to ująć.. Przekucie nie bolało, ale jednak coś poczułam, i później trochę "szczypało" ale da się wytrzymać ;D zrobię zdjęcie i wstawię na drugiego bloga ;P

      Usuń
  7. Hahaha, uwielbiam Kevina :D Rozumiem, poprawy ocen itd., więc czekam spokojnie na kolejny rozdział :) Pozdrawiam, Ania <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Kevin ? Kevin ! Lou mnie rozwala ! Hahaha, nie mogłam opanować śmiechu. Po prostu jaja jak w berety ! Myślę że Harry i Lea będą razem, ale po kilku konfliktach. Wiem że nie moze być w opowiadaniach cały czas tylko różu. Dodawaj szybko ten rozdział i ucz się dziewczyno. Pozdrawiam $weetaśna ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Keviny rządzą! A ostatnio jakiś mi usiadł na ramieniu. XD.
    Ps :Kiedy dodasz następny rozdział???

    OdpowiedzUsuń
  10. Keviny rządzą! A ostatnio jakiś mi usiadł na ramieniu. XD.
    Ps :Kiedy dodasz następny rozdział???

    OdpowiedzUsuń