Przechodząc z lotniska do taksówki zaciągnęłam się Londyńskim powietrzem. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w domu, zobaczyć swój stary pokój, wyjść na balkon i obserwować całą okolicę.
Jadąc taksówką zobaczyłam wielki bilbord z piątką chłopaków.
-Czyżby kolejna fanka One Direction?- zapytał kierowca spoglądając w lusterko samochodowe.
-One co ? Nigdy o nich nie słyszałam.
-Widzę, że panienka nie tutejsza. Ta piątka chłopaków to bożyszcze nastolatek. Są nowi w branży muzycznej, zajęli trzecie miejsce w brytyjskim X Factor. Teraz nagrali swój pierwszy kawałek. Ooo, właśnie leci w radiu- kierowca od głosił radio. Chwilę się wsłuchałam. Gdzieś już ją słyszałam. A no tak, słyszałam ją po raz pierwszy jeszcze w Polsce. Wydawała się trochę dziwna ale wpadająca w ucho.
Przed domem czekał ojciec. Wyskoczyłam z taksówki i rzuciłam się mu na szyję.
-Cześć kochanie. Nawet nie wiesz jak tęskniłem- odwzajemnił mój uścisk ojciec.
-Ja też.
Wzięłam swoje walizki i weszłam do środka. Z tego co pamiętam to było tu zupełnie inaczej.
-Zrobiłeś remont ? - mama skierowała pytanie do ojca.
-Tak, chciałem trochę odnowić to mieszkanie ze względu na wasz przyjazd. Mam nadzieję że będzie wam się tu dobrze mieszkało. - wziął od nas walizki i zaniósł do salonu.
No muszę przyznać że mój staruszek na gust. Wszystko wygląda wspaniale.
-Nie gniewaj się Lea, ale twój pokój też uległ zmianie. Pomyślałem że skoro jesteś już starsza to nie będziesz chciała mieć całego różowego pokoju wypełnionego lalkami. - powiedział z nadzieją że nie będę na niego zła.
-No co ty, tato. Na ciebie nie da się gniewać.- po raz kolejny go przytuliłam. Wzięłam swoje rzeczy i poszłam na górę. Otworzyłam drzwi na których była wielka litera "L" i weszłam do środka. Walizki wyślizgnęły mi się z rąk. Pokój wyglądał wspaniale. Beżowe ściany, wielkie łóżko, dość spora garderoba, szklane biurko. Na ścianach była masa zdjęć z dzieciństwa, z rodzicami. Jednak najwięcej było z Louisem, jak pływamy, jeździmy na rowerach, biegamy po całym podwórku, zajadamy się marchewkami i jak bawimy się w domku na drzewie. W mojej głowie pojawiły się zamazanie i nie wyraźne projekcje tych wydarzeń.
Wyszłam na balkon, oparłam się o barierkę, zamknęłam oczy i ponownie zaciągnęłam się Londyńskim powietrzem.
-O matko ! Lea ? - usłyszałam jakiś głos. Na balkonie w sąsiednim domu stał jakiś chłopak.
-Ymm.. Tak.- powiedziałam przyglądając się mu.
-Wróciłaś ! - zawołał skacząc. - Mamo ! Lea wróciła ! - zaczął krzyczeć tak aby wszyscy usłyszeli i wbiegł do swojego domu.
Czy to był Louis ? Wyszłam szybko przed dom i zobaczyłam jak chłopak biegnie w moją stronę.Za nim wybiegła jakaś kobieta.
-Lea ! - znowu krzyknął. Podniósł mnie i zakręcił. - Boże, Lea w końcu wróciłaś. - postawił mnie na ziemię i mocno przytulił. Musiało wyglądać to komicznie.
-Ty jesteś Louis ? -zapytałam by się upewnić.
-Nie pamiętasz mnie? - jego mina wyraźnie posmutniała.
-Przepraszam. Nie pamiętam wszystkiego. - spuściłam głowę.
-Ehhh.. Nie martw się, zdążymy wszystko nadrobić. Dzięki mnie wszystko sobie przypomnisz.- Na jego twarzy ponownie zawitał uśmiech. - Tak się cieszę że wróciłaś.- przytulił mnie mocno.
-Lea jak ty wyrosłaś. - zawołała znajoma mi kobieta. To pewnie matka Louisa. To dziwne że ją pamiętam a jego nie. Może dlatego że Louis się zmienił przez te 10 lat.
Zaprosiłam chłopaka do siebie.
-Wow.. Ale się tu zmieniło.- zauważył wchodząc do mojego pokoju. Jego uwagę przykuły zdjęcia na ścianie.
-Ooo pamiętasz jak jedliśmy marchewki w domku na drzewie? - powiedział śmiejąc się.
-Coś kojarzę. - przypatrywałam się mu uważnie. Nagle mnie olśniło.
-To ty ! Widziałam twoje zdjęcie na bilbordzie.- krzyknęłam w najmniej oczekiwanym momencie tak że go wystraszyłam. -Wybacz- dodałam śmiejąc się.
-Bardzo możliwe. Jestem w zespole. - poruszył zabawnie brwiami.- Musisz poznać moich kumpli ale dopiero wtedy jak sobie wszystko przypomnisz- uśmiechnął się szeroko, co wyglądało zabawnie.
Po chwili oboje się śmieliśmy i nawet nie wiem z czego.
-Dobra, bierzemy marchewki i idziemy do domku na drzewie.- oznajmił łapiąc mnie za nadgarstek. Poszliśmy do kuchni.
-Ooo są marchewki ! - krzyknął, biorą je do ręki.
-Widzę że jeszcze ci nie przeszła miłość do nich.- zauważyła moja rodzicielka.
-No co pani. Ich się nie da nie kochać. - zrobił zabawną minę i wyszliśmy. Za moim domem znajdował się duży domek.
-Jesteś pewny że to bezpieczne? - zatrzymałam się.
-Może się nie zarwie- zaśmiał się.
Wdrapaliśmy się na górę. W środku było przytulnie. Wszędzie były porozrzucane nasze zdjęcia. Usiedliśmy na 'podłodze'. Louis wręczył mi marchewkę z wielu, zaczęliśmy się nimi zajadać. Obejrzałam wszystkie zdjęcia jakie tu były, powoli zaczęłam sobie przypominać niektóre sytuacje. Louis wszystko dokładnie mi opowiadał co jeszcze bardziej pomogło.
świetnie się zapowiada. na 100% będę czytać.
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa czy Leę (nie wiem czy tak się pisze xd) i Louisa połączy coś więcej. ; DD
+ jeżeli miałabyś ochotę zapraszam do mnie ; ]]
Ale się bedzie działo ! Kurde przyjaźń przetrwała i wracaa ! :D A może bedzie coś wiecej niż przyjaźń ? Kurde jestem ciekawa :) Dawaj szybko nexta tutaj i na twoim drugim blogu ! :** A rozdział genialny .. xxx
OdpowiedzUsuńWoW! Oł maj gad! Kocham to!
OdpowiedzUsuńJakie to opwiadanie jest niesamowite. Takie inne niż wszystkie. Mam nadzieję że szybko dodasz czwarty ;))
OdpowiedzUsuńJejku, nie mogę, jak uroczo :D Pisz szybciutko następny, czekam! :) Pozdrawiam, Ania. <3
OdpowiedzUsuńSuper !! Niech Lea pozna wszystkich z zespołu ..Moze jakaś miłość będzie . :) Już mi się podoba ten blog . Dodawaj szybko nexta !!.
OdpowiedzUsuńA po za tym u mnie new rozdział :
http://my-world-one-direction.blogspot.com/
Jeee. xd Świetny rozdział czekam na kolejny. ;D
OdpowiedzUsuńszybko, szybko dodawaj 4!
OdpowiedzUsuńŚWIETNIE PISZESZ ;)
Ja chcę już następny ! Już kocham to opowiadanie !!! ;DD
OdpowiedzUsuń:D ... Ja potrzebuję następnego tak samo jak tlenu ... Czy coś ;p
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetnie piszesz ; ) Nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńjest super !!Dawaj następny rozdział!
OdpowiedzUsuńzajebiste, zajebiste <3
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :D
Wstaw kolejny. ;)
OdpowiedzUsuń